Jak uniknąć mandatu z fotoradaru ? użyteczne wskazówki

1
2956
jak uniknąć mandatu

Powiedzmy to sobie szczerze, niewielu z nas jeździ przepisowo. Większości wydaje się, że panuje nad sytuacją i te 10 km/h więcej niewiele zmieni. Dziesiątka urasta jednak czasami i do dwudziestki, a ta sunie nieubłagania ku pięćdziesiątce. Mając ciężką nogę z łatwością możemy narazić się policji i okolicznym radarom. Nie jesteśmy w stanie wiedzieć o każdej kontroli, bywa zatem, że wpadamy w sidła zastawione przez służby. Czy mamy wówczas jakąkolwiek możliwość uniknięcia płacenia wysokiego mandatu? Jest na to kilka sposobów.

Gdy nastąpi przedawnienie mandatu

Sposób stosowany najczęściej przez polskich kierowców to po prostu brak odpowiedzi na pisma, które dostarczono nam z Inspekcji Transportu Drogowego lub straży miejskiej. Obie te instytucje mają 180 dni na wystawienie mandatu, tudzież rok, licząc od dnia wykonania zdjęcia, na skierowanie sprawy do sądu. Jeżeli nie uda im się tego wykonać w określonym czasie, co rzeczywiście czasami ma miejsce, wówczas kara nie może być już później wyegzekwowana ze względu na prawo przedawnienia.

Wygrana sprawa w sądzie

Jeżeli danemu organowi uda się skierować wniosek do sądu w ustawowym terminie, nie oznacza to jeszcze, że sprawa jest dla niego w stu procentach wygrana. Pozwany może wynająć dobrego prawnika, a ten jest w stanie obalić taki wniosek na etapie proceduralnym. Wymaga to jednak poniesienia kosztów.

Przykładem najczęściej wykorzystywanego kruczka prawnego jest fakt, że ani Inspekcja Transportu Drogowego, ani straż miejska nie mogą złożyć wniosku bezpośrednio, ponieważ żadna z tych instytucji nie posiada uprawnień oskarżyciela publicznego. Z kwestią tą powinny zwrócić się one do policji, co jednak dość często się nie zdarza. Wówczas postępowanie jest z miejsca umarzane.

Fotoradar na moście

Posiadanie zagranicznej rejestracji

Zagraniczne numery na tablicy rejestracyjnej dają nam właściwie stuprocentową pewność uniknięcia mandatu. Dzieje się tak dlatego, że cały tryb wykroczeniowy powiązany z samochodami zarejestrowanymi poza granicami Polski należy do dosyć trudnych i długotrwałych. W większości przypadków ciężko jest namierzyć właściciela takiego auta, a nawet jeżeli w końcu miałoby się to udać, cały proces trwa zdecydowanie zbyt długo. W rezultacie zdjęcia z obcymi tablicami, niemal natychmiast lądują w koszu.

Łańcuch winnych

Niektórzy kierowcy próbują również sposobu zwanego potocznie „łańcuchem winnych”. W praktyce oznacza to, że właściciel pojazdu zaprzecza, jakoby prowadził auto we wskazanym terminie i wskazuje osobę, która używała wtedy jego pojazdu. Osoba ta nie przyznaje się jednak do winy i wskazuje na kogoś innego, a łańcuch ten nie ma końca aż do momentu, kiedy minie rok od otrzymania mandatu i sprawa się przedawnia.

Fikcyjny zagraniczny kuzyn

Kolejnym ciekawym i całkiem skutecznym sposobem uniknięcia mandatu, jest zaprzeczenie prowadzenia pojazdu i wskazanie fikcyjnego krewnego z zagranicy. Podaje się wówczas wymyślone imię, nazwisko oraz dane teleadresowe. W takim przypadku najlepiej wskazać dane osoby spoza Unii Europejskiej, bo taką będzie trudniej namierzyć. Zagranie to może nieść ze sobą jednak ryzyko wykrycia oszustwa i poniesienia w rezultacie odpowiedzialności z tytułu kodeksu karnego.

1 KOMENTARZ

  1. Moi znajomi stosowani metodę na fikcyjnego kuzyna. Ale sposób z podawaniem kierowcy, który potem nie przyznaje się do winy w praktyce rzadko się sprawdza. Natomiast parę razy za granicą zrobiono nam „fotkę” no i mandat nigdy nie przyszedł, więc to faktycznie prawda.

Skomentuj rajdowiec Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj